William Levy

casaa · Wysłany: 03.06.2009, Śro, 15:52 Temat postu:

to chyba ten uśmiech, przekrzywiony zawsze w tą samą stronę i zalotne spojrzenie :hamster_want:

Notecreo · Wysłany: 03.06.2009, Śro, 15:56 Temat postu:

hehe
dla mnei ono jest tak babsko-zalotne

casaa · Wysłany: 03.06.2009, Śro, 16:07 Temat postu:

obrzydzili go w tym blondzie, tu znacznie fajniej wygląda, mogę nawet rzec, że jest przystojny Mr. Green

Notecreo · Wysłany: 03.06.2009, Śro, 16:26 Temat postu:

no tez mi bardziej podoba sie jako szatyn

casaa · Wysłany: 03.06.2009, Śro, 22:21 Temat postu:

i ten jego boysbendowy wizerunek gdzieś tam umyka Jezyk

Notecreo · Wysłany: 04.06.2009, Czw, 00:26 Temat postu:

chociaz drzemei ejszcze w tym rozmarzonym spojrzeniu jednak Mruga

casaa · Wysłany: 04.06.2009, Czw, 15:28 Temat postu:

tu jest bardzo widoczny Mr. Green

a jak próbuje uwieść wzrokiem Jezyk

Notecreo · Wysłany: 04.06.2009, Czw, 15:57 Temat postu:

no troche za bardzo, moim zdaniem, nie lbuie takiej zalotnosci u facetow

ani_romo · Wysłany: 04.06.2009, Czw, 16:13 Temat postu:

Spojrzenie ma strasznie rozmarzone.. Nie wiem czy on tak czaruje tym wzrokiem czy co? Jezyk

. Mnie nie zaczarował. Moja siosta twierdzi, że te jego malinowe usta są takie śmieszne, zawsze jak go widzi na ekranie to mówi "O Lewy znowy ma takie poślinione usteczka" Jezyk

.

Notecreo · Wysłany: 04.06.2009, Czw, 19:00 Temat postu:

no jakoś jest taki słitaśny, rozumiem, że jakies może niektorych jarać, aczkolwiek ja wole bardziej męskich męzczyzn, a nei takich laleczkowatych

casaa · Wysłany: 04.06.2009, Czw, 19:48 Temat postu:

no ale jednak wiele za nim szaleje :hamster_dunno:

Notecreo · Wysłany: 05.06.2009, Pią, 00:15 Temat postu:

takie czasy

Val · Wysłany: 14.06.2009, Nie, 20:46 Temat postu:

To, czy on wygląda słodko, zwyczajnie, męsko, czy niemęsko, myślę, że nie ma znaczenia, po prostu każdy ma wygląd do innej roli, on do najjaśniewjszych charakterów, amantów, wręcz do przesłodzonych głównych bohaterów , napewno nie do ciemnych charakterów. Aktorem jest dobrym, oczywiście nie rewelacja, ale jest napewno lepiej niż gorzej.

Pokazywanie go pół nago mnie irytuje, robi się tak wtedy, gdy ktoś ma co pokazać [przyznać trzeba, że on raczej ma], by zaśłonić jakoś brak talentu [on go ma, jaki ma, taki ma, ale ma], bo naiwne małolaty i tak się nie znają i będą majtki przez głowę na jego widok ściągały. Właśnie z tych powodów mnie to cholernie wkurza, ale to już wina producentów.

Co do chemii między Williamem Levy a 'gwiazdeczką' Mayte Perroni w Cuidado con el Angel, to może ślepy jestem, ale chemii nie widzę, owszem, coś między nimi jakby iskrzyło, ale do prawdziwego ognia brakuje wiele [dla porównania proponuję przyjrzeć się Angelice Riverze i Juanowi Solerowi w Angeli, tam to jest dopiero chemia].

Notecreo · Wysłany: 15.06.2009, Pon, 00:00 Temat postu:

mnie coś irytuje w jego sposobie gry, nieraz robi przesadzone miny, a że juz nie ejst jakiś supermłody, to bym od neigo jednak więcej oczekiwała. co do chemii, to taka sobie jest, cos tam miedzy nimi było, ale to jeszcze nie ejst ta chemia, jaka ja lubię.

ani_romo · Wysłany: 01.07.2009, Śro, 14:15 Temat postu:

Jako Juan Miguel był przesłodzony i przesadnie uczuciowy (czasami to było bardzo fajne, ale zwykle przesadzał). Jako Alex trochę pokazał pazurki, na początku to mi się nawet się podobało, ale teraz zaczyna mnie drażnić. Wygląda na to, że pan Williamito nigdy nie podbije mojego serca...
:hamster_evillaugh:

... ale jeśli mam być obiektywna to nie jest złym aktorem (chyba.. ja się tam nie znam, ale na moje oko gra całkiem dobrze... tyle, że do mnie nie trafia).